Mikroelementy wspierają przygotowanie do zimowania

Dobra kondycja zbóż ozimych przed zakończeniem jesiennej wegetacji z pewnością w dużej mierze zależy od zbilansowanego odżywiania.
Nawozy mikroskładnikowe warto aplikować dolistnie w tych stanowiskach, w których liście zakrywają już znaczną część gleby.  Zdjęcie: Dreczka

Dążenie do uzyskiwania większych plonów zbóż ozimych często jest kompromisem pomiędzy plennością odmiany i jej zimotrwałością. Podwyższone ryzyko dotyczy zwłaszcza odmian jęczmienia ozimego i pszenicy ozimej. Drugim czynnikiem jest ryzyko regionalne, które obejmuje prawdopodobieństwo zalegania okrywy śnieżnej na polach w czasie, kiedy temperatura najbardziej się obniży i zagrozi wymarzaniem.

Jeśli odmiana o słabszej zimotrwałości już została wysiana, to nad tym faktem trzeba przejść do innych elementów agrotechniki, które zwiększą jej szansę na przetrwanie mroźnej zimy. W najbliższych tygodniach można podjąć działania poprawiające kondycje roślin. Chodzi przede wszystkim o dostarczenie im tych składników pokarmowych, które wydatnie przyczyniają się do wzrostu stężenia soku komórkowego, soli różnych pierwiastków i cukrów (sacharozy). To one zasadniczo obniżają temperaturę zamarzania wody niezwiązanej chemicznie.

Wilgotna gleba uwolni składniki

Ostatnie opady z pewnością przyczyniły się do uruchomienia w glebie składników pokarmowych, a w szczególności azotu. Rośliny chętnie go pobiorą, żeby zbudować jeszcze trochę liści i źdźbeł. Niestety, stężenie soku komórkowego znacznie spadnie i wzrośnie wysycenie komórek oraz przestworów międzykomórkowych wodą. Jeśli nadejdzie jeszcze chociaż tydzień słonecznej pogody, to przy dobrym zaopatrzeniu w fosfor, bor i miedź, a na glebach świeżo wapnowanych oraz o odczynie zasadowym także mangan, to zawartość cukrów w roślinach wzrośnie. Do zwiększonej produkcji cukrów rośliny mobilizują się po pierwszych przymrozkach i wtedy rozpoczyna się ich hartowanie.

Na plantacjach zbóż ozimych, na których w najbliższym czasie są planowane zabiegi opryskiwania, warto rozważyć dodatek nawozów mikroskładnikowych. Reakcja zbóż ozimych na nawożenie mikroelementami maleje w kierunku: jęczmień > pszenica > pszenżyto > żyto. Jęczmień ozimy jest najbardziej wrażliwy na niedobory boru, manganu i miedzi. Dlatego można rozważyć jego jesienne dokarmianie (w fazie 4-6 liści) borem (do 50 g B/ha, kwas borowy lub boraks), manganem (0,4-0,8 kg Mn/ha) i miedzią (0,2-0,4 kg Cu/ha). Pierwiastki te biorą udział w przemianach białek i węglowodanów, co zwiększa tolerancję na mróz i obniża podatność na choroby.

Większość stanowisk wykazuje niedobór

Pszenica ozima również jest wdzięczna za mikroelementowe wsparcie, zwłaszcza miedzią. Do typowych nawozów dolistnych zawierających ten składnik należą: siarczan miedzi, wodorotlenek miedzi i chelat miedzi. Obornik nie jest znaczącym źródłem miedzi. W pełnej dawce tego nawozu (30 t/ha) wprowadza się do gleby ok. 120 g Cu. Zaś przy nawożeniu doglebowym i niskiej zawartości składnika zalecana dawka powinna wynosić 6-10 kg Cu/ha.

Ważnymi mikroskładnikami poprawiającymi kondycję pszenicy w okresie jesienno-zimowym są cynk, mangan i bor. Przyczyniają się one do wzrostu systemu korzeniowego i poprawie wydajności reakcji fizjologicznych zachodzących w roślinach. Dawkowanie boru, miedzi i manganu może być zbliżone, jak w jęczmieniu ozimym. Dawka cynku może być podobna, jak miedzi – 0,2-0,4 kg Zn/ha.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.