Czy opanowanie stonki kukurydzianej jest jeszcze możliwe?

Stonka kukurydziana wymknęła się spod kontroli! Chociaż szkodnik ten atakuje przede wszystkim kukurydzę, to coraz częściej obserwowany jest na roślinach dyniowatych.
Chrząszcze stonki kukurydzianej coraz częściej obserwowane są na warzywach dyniowatych, na których uszkadzają kwiaty, co zakłóca rozwój zawiązków owoców. Zdjęcie: Bereś

Zachodnia kukurydziana stonka korzeniowa staje się coraz poważniejszym zagrożeniem dla upraw rolniczych w Polsce. Szkodnik ten atakuje przede wszystkim kukurydzę, która jest jego główną rośliną żywicielską. Tutaj notuje się coraz więcej sygnałów o wylegających roślinach w monokulturach podgryzionych przez larwy, ale także chrząszczach pojawiających się na kolbach, które obok pyłku zjadają świeże znamiona, co zakłóca proces zapylania tych organów. Owad występuje na wszystkich podgatunkach kukurydzy uprawianych w Polsce, w tym amatorskich, np. kukurydza ozdobna.

Z kukurydzy na warzywa dyniowate

– O ile larwy stonki można znaleźć na kukurydzy, tak chrząszcze zaczynają się wymykać z pól obsianych tą rośliną. To nie nowość, gdyż są one wielożerne, ale zaskakuje to, że jest ich coraz więcej. Owady żerują na kwiatach chwastów, skąd pobierają pyłek. Coraz częściej przenoszą się także na warzywa dyniowate, na których uszkadzają kwiaty, co zakłóca rozwój zawiązków owoców. Mogą też żerować na skórce dyniowatych, psując jej wygląd. Jeżeli plantacje handlowe dyniowatych sąsiadują z niechronionymi monokulturami kukurydzy to może lokalnie pojawić się problem, bo nie ma środków ochrony roślin zarejestrowanych w warzywach dyniowatych przeciwko chrząszczom stonki.

prof. Paweł K. Bereś, entomolog z Instytutu Ochrony Roślin – PIB, TSD w Rzeszowie

Sytuacja z liczebnością larw i chrząszczy stonki staje się coraz poważniejsza i powszechniejsza. Jej zwalczanie wymaga pilnego przyjęcia kompleksowej strategii działania. Chodzi o to, żeby populację szkodnika utrzymać w ryzach i żeby problem szkodliwości nie rozlał się na inne uprawy.

Zwalczanie nie jest łatwe

– Niestety, sytuacja nie jest łatwa. Zwalczanie tego szkodnika wymagałoby drastycznej zmiany praktyk rolniczych przez wszystkich producentów kukurydzy, a przede wszystkim zakończenia monokultur i wdrożenia kompleksowego zwalczania szkodnika tam, gdzie się pojawił. To nie jest możliwe do zrealizowania i nigdy nie było, nawet w czasach, gdy był to szkodnik kwarantannowy. Niedawno informowałem, że pierwsze straty w plonach na skutek żerowania larw na korzeniach pojawiają się zwykle po 4-6 latach uprawy kukurydzy na tym samym polu. Dziś wiem, że larwy są w stanie położyć rośliny (wyleganie) nawet w 2-letniej monokulturze. Zależy to od ilości jaj zdeponowanych w glebie przez samice. Im więcej lata chrząszczy na polach, tym więcej będzie jaj w glebie, a jedna samica składa średnio 600-800 jaj!

prof. Paweł K. Bereś

Zdaniem naukowca, w niektórych krajach próbuje się ograniczać populację stonki kukurydzianej bez jej zabijania – za pomocą feromonów. Ta metoda polega na dezorientacji samców, co uniemożliwia im kopulację z samicami. Efekt jest taki, że samice składają niezapłodnione jaja. Chociaż ta metoda nie jest jeszcze stosowana na plantacjach kukurydzy w Polsce, to może stanowić nadzieję na przyszłość w walce z tym szkodnikiem. Natomiast już można wdrożyć zalecane metody agrotechniczne, a w przypadku monokultur – zwalczanie chemiczne, a także biologiczne.

Skutecznym sposobem ograniczania larw stonki kukurydzianej w monokulturach, a pośrednio i chrząszczy, mogłoby być obowiązkowe zaprawianie materiału siewnego insektycydami. To rozwiązanie można łatwo wdrożyć na pełną skalę, biorąc pod uwagę, że materiał siewny kukurydzy jest zaprawiany przemysłowo i nabywany co roku. Natomiast stosowanie interwencyjne insektycydów w wysokim łanie utrudnia technika, a mianowicie mała dostępność opryskiwaczy szczudłowych.

– Trzeba mieć na uwadze, że stonka rozwija jedno pokolenie w roku. Zimują jej jaja w glebie zwykle na głębokości do 15 cm. Jeżeli zatem gospodarstwo prowadzi uprawę kukurydzy w monokulturze i nawet po jej zbiorze będzie wysiany szybki poplon, to kontynuacja siewu kukurydzy w tym samym miejscu w kolejnym roku nadal będzie monokulturą, tylko że na krótko przełamaną inną rośliną. Ta inna roślina nic jajom stonki nie zrobi, bo jesienią są one w spoczynku i czekają do wiosny kolejnego roku na siew kukurydzy.

prof. Paweł K. Bereś
Potrzeba pilnych działań

Podsumowując, problem stonki kukurydzianej wymaga pilnego działania ze strony rolników, naukowców i instytucji odpowiedzialnych za rolnictwo. Kukurydza to 2. najważniejsza roślina rolnicza w naszym kraju, której areał zbliża się do 2 mln ha. Bez rozszerzenia działań służących zwalczaniu stonki jej problem będzie narastał, a skutki mogą być katastrofalne dla polskiego rolnictwa.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.