Jęczmień ozimy już jest atakowany

Jęczmień ozimy ma obecnie takie warunki, że rośnie jak szalony. Niestety, taka wegetacja sprzyja też rozwojowi chorób grzybowych, których pierwsze objawy wprawni obserwatorzy już zauważyli.
Objawy wczesnego porażenia młodych roślin jęczmienia przez plamistość siatkową.  Zdjęcie: Dreczka

Jęczmień ozimy bardzo szybko się rozwija i tworzy gęste kępy krzewiących się roślin. Duża wilgotność gleby i powietrza oraz panująca w ostatnich tygodniach temperatura powyżej 15°C były sprzyjające dla rozwoju chorób grzybowych. Rośliny już zakryły międzyrzędzia i liśćmi zakrywają znaczną powierzchnię gruntu. Toteż pojawiające się w środowisku zarodniki chorób grzybowych mają na co osiadać.

Wczesna interwencja – mniej problemów potem

Z pewnością wielu producentów jęczmienia ozimego po zauważeniu jesienią pierwszych objawów chorób grzybowych zastanawia się, czy warto na tym etapie sięgać po zabiegi ochronne. Z jednej strony to zboże jest najbardziej obarczone ryzykiem wymarzania lub silnego porażenia wirusem żółtej karłowatości jęczmienia. Oba te czynniki przy dużym nasileniu mogą wiosną doprowadzić do konieczności likwidacji plantacji.

Z drugiej strony wczesne wystąpienie niektórych chorób może już jesienią znacznie osłabić rośliny. Ponadto ich rozwój zimą nie zawsze ustaje, zwłaszcza jeśli pola nie są pokryte śniegiem i często występują znaczne ocieplenia. Wtedy choroby wznawiają swój rozwój i na początku wiosny są obecne na dużej części roślin. Przy jesiennej infekcji szczególnie trudna podczas wiosennej wegetacji może być walka z rdzą jęczmienia i plamistością siatkową liści.

Pierwsze choroby jesienne występujące na pochwach liściowych lub liściach względnie młodych pseudoźdźbłach, to mączniak prawdziwy, rdza jęczmienia, plamistość siatkowa jęczmienia, rynchosporioza zbóż oraz plamistości powodowane przez grzyby z rodzaju Fusarium.

Mączniak prawdziwy w sprzyjających warunkach może się rozwijać bardzo szybko i wytwarzać ogromne ilości zarodników. Ciepła i sucha pogoda sprzyja ich wytwarzaniu, a wilgotność kiełkowaniu i zakażaniu. Z kolei długotrwałe opady zatrzymują rozprzestrzenianie się grzyba. Przechodzi on ze zbóż ozimych na jare, a następnie na samosiewy i znowu na oziminy. Mączniak występujący na jęczmieniu powoduje osłabienie roślin, które często przejawia się ich żółknięciem, a nawet całkowitym zamieraniem. W szczególnie sprzyjających warunkach można zaobserwować placowe wypadanie roślin.

Najgroźniejsza w jęczmieniu

Plamistość siatkowa jęczmienia każdego roku powoduje straty plonu wynoszące 10-40%. O ich wielkości decyduje wrażliwość uprawianej odmiany i przebieg pogody. Pomiędzy zarejestrowanymi w Polsce odmianami jęczmienia ozimego nie ma spektakularnych różnic pod względem odporności na plamistość siatkową. Większość posiada oceną dobrą, jednak zupełnie odpornych nie ma. Źródłem infekcji jest porażony materiał siewny lub resztki pożniwne roślin, na których przez ok. 2 lata powstają owocniki grzyba, a także samosiewy jęczmienia.

Zakażenie jęczmienia może następować we wszystkich fazach rozwojowych roślin w warunkach wysokiej wilgotności i temperaturze powyżej 4°C. Na początku są widoczne tylko brunatne punkty, które z czasem tworzą ciemnobrązowe podłużne nekrozy biegnące wzdłuż nerwów oraz prostopadle do nich – widoczne jako siatka. Plamy te mogą się łączyć i już jesienią opanować dużą powierzchnię liści. Duże nasilenie choroby może uzasadniać przeprowadzenie zabiegu fungicydowego już od fazy krzewienia.

Naprawdę groźna dopiero późną wiosną

Rynchosporioza zbóż może występować już jesienią na blaszkach i pochwach liściowych w postaci owalnych lub soczewkowatych plam, początkowo niebieskozielonych. Później środkowe części plam przybierają barwę słomy z bardzo wyraźną, brunatną obwódką. Jeśli choroba pojawi się już jesienią, a potem wiosną nie uda się jej powstrzymać, to straty plonu jęczmienia ozimego mogą dochodzić do 30%.

Rdza jęczmienia w największym nasileniu zwykle obserwowana jest w fazie nalewania ziarna, bo jej gwałtowny rozwój zachodzi w temperaturze 15-22°C. Na jesiennym etapie wegetacji tworzą się źródła patogena (na roślinach jęczmienia z siewu, jak i samosiewach). Jeśli zima jest umiarkowanie mroźna (z okrywą śnieżną), to grzyb może przetrwać na porażonych, żywych roślinach.

Plamistości powodowane jesienią przez grzyby z rodzaju Fusarium mogą powodować duże uszkodzenia powierzchni asymilacyjnej. Są też bezpośrednim źródłem infekcji źdźbeł, a potem kłosów. Skutki obecności grzybów z rodzaju Fusarium są po zimie widoczne w postaci dużej liczby obumarłych liści.

Wybór środków raczej skromy

Zwalczanie chorób jęczmienia jesienią za pomocą nalistnych zabiegów fungicydowych nie jest powszechnie praktykowane. Przez dziesięciolecia uważano, że wystarczającą ochronę powinny dawać zaprawy nasienne. Dlatego nie było osobnych zaleceń co do stosowania fungicydów nalistnych w tym terminie. Jednak etykiety niektórych środków podają, że można je stosować już od fazy krzewienia, którą jęczmień ozimy musi zakończyć jesienią.

Do takiego zabiegu najlepiej wybierać fungicydy, które mają szansę zadziałać nawet wtedy, gdy temperatura spadnie poniżej 12°C. Spośród zarejestrowanych można tu wskazać m.in. Falcon 460 EC i bliźniaczy Sokół 460 EC, Soligor 425 EC, Moderator 303 SE, Yamato 303 SE, Corbel 750 EC czy Limero. Opryskiwać należy suche rośliny. Można aplikować dolne z zalecanych dawek, stosując rozpylacze drobnokropliste i obniżoną ilość cieczy roboczej – nawet poniżej 150 l/ha. Warunkiem jest niskie prowadzenie belki nad opryskiwaną powierzchnią (50-70 cm) oraz szybkie osiadanie rozpylonej cieczy za opryskiwaczem. Radzę wstrzymać się z zabiegiem, jeśli prognoza pogody na najbliższą dobę przewiduje nadejście chłodów, przymrozków lub opadów.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.