Niby lepsi, a też narzekają na buraki

Buraki muszą być lepiej wynagradzane niż inne uprawy, bo ich produkcja jest obciążona większym ryzykiem – uważa prezes francuskiego związku plantatorów.
Organizacja plantatorów buraka we Francji uważa, że potrzebne jest narzędzie do rekompensaty strat rolnika, gdy przychód z uprawy buraka spadnie poniżej kosztów produkcji.  Zdjęcie: Dreczka

Kiedy polscy rolnicy narzekają na niską opłacalność produkcji, często zarzuca się im złą organizację, nieumiejętne zarządzanie kosztami lub niską wydajność. Jako punkt odniesienia przywołuje się przykłady z Europy Zachodniej, gdzie ponoć rolnicy potrafią lepiej gospodarować. Padają wówczas przykłady z Niemiec czy Francji, co chociażby ze względu na warunki przyrodnicze jest nieobiektywną manipulacją. Natomiast pod względem realiów rynkowych granice coraz bardziej się zacierają. Bardzo jaskrawym przykładem mogą być buraki cukrowe.

Daleko od nas, a problemy podobne

Ponieważ do największych producentów cukru buraczanego w Europie należy Francja i niemieckie koncerny nie mają tam tyle inicjatywy, co u nas, przybliżę warunki, jakie panowały w tym kraju w ostatniej kampanii. Oczywiście rozważania o lepszych warunkach klimatycznych i środowiskowych względem panujących u nas są zbędne i nigdy nie należy tutaj stawiać znaku równości. Natomiast można analizować warunki rynkowe i reakcje plantatorów w ujęciu tego kraju, bo część z nich można zaobserwować także w Polsce. Prezentowane fakty opieram o komunikaty publikowane przez Generalną Konfederację Plantatorów Buraka (CGB):

  • od zniesienia kwotowania produkcji cukru w Europie francuscy plantatorzy buraków nie są zadowoleni z cen uzyskiwanych za korzenie. W ostatnich 5 latach areał uprawy i produkcja cukru systematycznie malały;
  • kampania 2020/21 była wyjątkowo niekorzystna z powodu masowego porażenia plantacji żółtaczką buraka. Straty dużej liczby plantatorów sięgały 50%. Skutkiem było ograniczenie zasiewów buraka z 423 tys. ha w 2020 r. do 403 tys. w 2021 r.;
  • ubiegłoroczna wegetacja była surowa dla buraków we Francji. Wiosenne przymrozki zniszczyły 55 tys. ha. Potem w sierpniu musiano zniszczyć jeszcze 7 tys. ha plantacji z powodu opryskania ich niedozwolonym herbicydem, jaki omyłkowo dostarczyła firma Adama;
  • tegoroczne plony są zbliżone do średnich z ostatnich 5 lat i wynoszą ok. 87 t/ha (w Polsce ok. 64 t/ha). Wskutek kiepskich nastrojów wśród plantatorów ceny skupu korzeni podniesiono o 10-20%. Niektóre spółdzielnie rolnicze uzyskiwały średnią cenę 29 €/t korzeni o zawartości cukru 16% (przed rokiem było to 25,2 €/t). W kampanii 2022/23 ma obowiązywać cena 30 €/t. Warto pamiętać, że w cukrowniach, w których rolnicy mają znaczące udziały, dodatkowym dochodem będzie dywidenda. Pomimo tych warunków spodziewana jest duża liczba rezygnacji z dalszej uprawy buraka;
  • branża cukrownicza we Francji ponownie ubiega się o derogację na zaprawy neonikotynoidowe. Trwają poszukiwania skutecznych rozwiązań przeciwko szarkowi komośnikowi, który może powodować straty plonu sięgające 50%;
  • francuscy plantatorzy buraka mają obawy o to, czy zaproponowane na kolejną kampanię warunki skupu utrzymają się dłużej i czy pozwolą zrekompensować rosnące koszty uprawy. Przez minione 4 lata Europa była importerem netto cukru, ale mimo wszystko ceny cukru i korzeni nie zdołały wzrosnąć powyżej progu obowiązującego w czasach kwotowania produkcji;
  • wieloletnia stagnacja cen skupu korzeni buraka sprawiła, że kilka innych upraw okazało się bardziej dochodowymi. Na razie nie ma perspektywy na to, żeby ta sytuacja szybko uległa zmianie. Generalna Konfederacja Plantatorów Buraka uważa, że są rejony plantatorskie, w których opłacalność jest zagrożona i tam potrzebne jest narzędzie do rekompensaty strat rolnika, gdy przychód z uprawy buraka spadnie poniżej kosztów produkcji. Prezes CGB uważa, że buraki muszą być lepiej wynagradzane niż inne uprawy, bo ich produkcja jest obciążona większym ryzykiem.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.